Lubię wymyślać swoje historie. Opisywać miejsca, bohaterów, wydarzenia. Szukać ciekawych imion i nazwisk. Podobno mam lekkie pióro i jestem pomysłowa. Więc dlaczego nie ubieram swoich wymysłów w słowa, by pokazać je innym ludziom?
Kocham początki, z końcami gorzej...
Zawsze mam setki pomysłów na to, jak mogłabym zacząć opowiadanie. Wymyślenie kilkustronicowego prologu to dla mnie pestka. Późniejsze epizody też takie trudne nie są, aczkolwiek często brakuje im powiewu świeżości. Za to zakończenia... z tym zawsze mam problem. W szkole wprawdzie się to nie ujawnia (pisanie wypracowań nie sprawia mi kłopotów), ale jeśli mam stworzyć coś dla siebie - nie ma siły, bu udało mi się to skończyć.
W pewnym momencie przesadzę
Jeśli już brałam się za jakieś opowiadanie "na poważnie", szybko zaczynały się "odloty". Przykłady? Cóż, dwie przyjaciółki mieszkają na osiedlu w wieżowcach naprzeciwko siebie, na tych samych piętrach, więc wybudowały sobie drewniany mostek pomiędzy oknami, żeby móc się odwiedzać. I wysyłać sobie wiadomości napisane na piłeczkach do ping-ponga.
We Władysławowie mieszka bezdomna dziewczynka, która ma jednego przyjaciela. On codziennie ją karmi, nosząc jej zupę w słoiku i drugie danie w siatce. Później dziewczynka wyjeżdża do Krakowa, by tam szukać przygód. Aha, w wieku trzech lat uratowała tonącego chłopca. Nie, nie ma magicznych mocy.
Moje pomysły w pewnym momencie zbaczają na dziwne tory, ale ja tego nie widzę. Myślę mniej więcej "to będzie fajne i oryginalne!", a kiedy później czytam taką swoją twórczość, mam ochotę płakać z rozpaczy nad moim mózgiem.
Lubię idealnych bohaterów
W książkach - zazwyczaj tak, chociaż nie zawsze. I tu jest problem - chcę, żeby mój przystojny protagonista miał piękną dziewczynę! Może urodzi im się superbrzydkie dziecko, kiedy już będą dorośli, ale teraz mają po 15 lat, a w dodatku on jest najpotężniejszym czarownikiem jakiego widział świat. Lubię to, że w moim opowiadaniu oni bardzo się kochają, są piękni i cudowni pomimo przeciwności losu. Oczywiście nie każdy bohater musi być taki, na pewno znajdzie się miejsce dla tych przeciętnych, ale też tych okropnych.
Tylko że wiem, że to nie jest dobre. Że ludzie nie chcą idealnych bohaterów. Nie żyjemy w średniowieczu, dzielny zabójca smoków wywoła najwyżej komentarze "rzygam tęczą". Powiecie mi - rób, co chcesz, pisz dla siebie, nie dla innych. Ale ja chciałabym pisać dla innych. Chciałabym, żeby nawet, jeśli komuś sam pomysł na historię się nie spodoba, żeby powiedział: kurczę, przynajmniej jest dobrze napisane. Bohaterowie są tacy wyraziści. Chciałabym mieć poczucie, że nawet ten tekst napisany "do szuflady" komuś się spodoba.
Niestety idealnych bohaterów nikt nie lubi. Cóż.
Cały ten post przyszedł mi do głowy w związku z nowym rokiem. Nagle na wszystkich blogach, które czytam, zaczęłam widzieć postanowienia w rodzaju "będę pisać stronę na tydzień". I zrobiło mi się smutno, że nie mogę napisać fajnego opowiadania. Cóż, przynajmniej rysować umiem! Ave.
Mam nadzieję, że nie uznacie, że użalam się nad sobą. Ja po prostu mam ogromną chęć stworzenia czegoś, ale nie mogę.
Niestety idealnych bohaterów nikt nie lubi. Cóż.
Cały ten post przyszedł mi do głowy w związku z nowym rokiem. Nagle na wszystkich blogach, które czytam, zaczęłam widzieć postanowienia w rodzaju "będę pisać stronę na tydzień". I zrobiło mi się smutno, że nie mogę napisać fajnego opowiadania. Cóż, przynajmniej rysować umiem! Ave.
Mam nadzieję, że nie uznacie, że użalam się nad sobą. Ja po prostu mam ogromną chęć stworzenia czegoś, ale nie mogę.
Stwórz coś! Serio! Wiem że takie rzeczy po czasie mogą się wydawać dziwne, głupie i tak dalej. Ale przecież cały czas będziesz się doskonalić. I o to chodzi! Szczerze? Ten pomysł z mostkiem jest genialny. Kiedy to przeczytałam to pomyślałam "hej, czemu nie wyobrażam sobie takich rzeczy?". A co do bohaterów... wbrew pozorom jest jeszcze parę osób które lubią poczytać o takich "ideałach". Nie licz na to że wszyscy od początku będą cię kochać, ale załóż sobie coś w stylu "to opowiadanie może będzie beznadziajne, ale to mały kroczek w stronę literackiego Nobla i uratowania ludzkości." Myślę że warto :)
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję za motywację :-) Od pewnego czasu kombinuję, jak tu wymyślić fajną, i może nawet mi się uda.
UsuńCieszę się, że pomysł z mostkiem się podoba, niestety raczej go nie wykorzystam (obecnie najchętniej napisałabym jakieś fantasy w klimacie śreedniowiecza. To chyba wpływ Wiedźmina).
Ale cóż, czekam, może pewnego dnia pojawi się TEN pomysł na zakończenie. Bo przykro mi opuszczać teksty, na które nie mam pomysłu ;)
Cześć. :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu jakimś dziwnym przypadkiem i przeczytałam tylko ten jeden post, ale kurczę, świetnie napisany tekst! I jeszcze lepsze pomysły, które nazwałaś "odlotami"! Może to nie jest realistyczne, czy coś, ale co z tego. Nie wpadłabym na coś takiego i gdybym zobaczyła taką sytuację w książce czy blogowym opowiadaniu to moja reakcja była by prawie na pewno pozytywna. Było by cudownie gdybyś odważyła się zaszaleć i jednak zaczęła coś pisać, publikować. Wiem o co chodzi z niekończeniem żadnej historii, też mam z tym wielki problem. Ale hej, nie musisz tego kończyć. Możesz zacząć jedno, rzucić, zacząć kolejne, iść z prądem gdziekolwiek poniesie Cię wena! O, albo stwórz jedną, szaloną historię, gdzie zawrzesz WSZYSTKIE swoje najdziwniejsze pomysły i zmieniaj głównych bohaterów, światy, miejsca, no wszystko. Sama nie wiem czemu to piszę, zwykle tego nie robię, ale po prostu czuję, że jeśli byś się jednak zawzięła i uparła, to możesz stworzyć coś niesamowitego! :D
Pisz dla siebie, można przecież wyłączyć opcję komentowania. Tak słyszałam. ;)
Jejku, poniosło mnie chyba, ale gdybym mogła, przekonywałabym każdą napotkaną w życiu osobę do opisywania historii, które siedzą im w głowach. A Ty tak się do tego nadajesz i tak bardzo to widać! Okej, może lepiej już skończę...
Życzę Ci, żeby 2016 okazał się być dla Ciebie cudownym rokiem, pełnym stukania w klawiaturę przy tworzeniu opowiadania. Trzymam kciuki! I będę zaglądać, bo liczę na odpowiedź. ;)
A jeśli się wygłupiłam to przepraszam...