środa, 13 stycznia 2016

Czytam e-booki, więc nie jestem prawdziwym czytelnikiem?

Książka elektroniczna (czyli e-book) już od początku swojego istnienia ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Postanowiłam troszkę o tym popisać, ponieważ jest to temat dość mi bliski. 


Na samym początku chciałam zaznaczyć, że wolę książki papierowe. Lubię, kiedy stoją na półce, lubię brać je do rąk, i tak, lubię je wąchać! W dodatku wolę kupić książkę kilka złotych drożej, ale z ładną okładką/ilustracjami, niż taniej, ale z okładką która mniej mi się podoba (oczywiście tylko jeśli różnica nie jest kolosalna). A jednak nie przeszkadza mi to w posiadaniu czytnika Kindle, nie przeszkadza mi to w czytaniu książek elektronicznych, które przecież żadnego z powyższych walorów nie posiadają! 

Przeciwnicy e-booków argumentują, że książka papierowa to jedyna prawdziwa wersja książki. Muszą czuć papier między palcami, przewracać kartki, a ilość stron pozostałych do końca liczyć w stronach, a nie w procentach! Przecież takiego elektronicznego pliku nie można ustawić sobie na półce i się nim napawać... Tylko skoro e-book to nie książka, to w takim razie co to jest? 

Według mnie bardzo dobrze podsumował to Rick Riordan w książce Znak Ateny. Bohaterowie powieści spotykają pewnego greckiego boga, który, jak na boga przystało, pamięta czasy starożytne... 


Idąc dalej tym tokiem rozumowania, osoba czytająca e-booki nie jest PRAWDZIWYM czytelnikiem, skoro nie czyta PRAWDZIWYCH książek. To w takim razie kim jest? Pół-czytelnikiem? Kłamcą, który udaje, że lubi czytać, a tak naprawdę jest zdradzieckim siewcą nowej technologii? 

Pozostaje też ostatnia sprawa - treść. Teoretycznie w książce to ona powinna być najważniejsza, prawda? Nieważne, w jakiej formie, ważne, że czytasz! Dlaczego więc wszyscy tak najeżdżają na e-booki? Czy to ze strachu przed nieznanym? Z przyzwyczajenia do dawnej formy książek? 

Uświadomię wam coś. Papierowe książki nie znikną jeszcze przez długie lata. Nawet zwolennicy czytników lubią czasem kupić sobie taką "cegiełkę" do ustawienia  w biblioteczce. Pozostają też jeszcze albumy, wydania kolekcjonerskie, pakiety na prezent... Minie naprawdę dużo czasu, zanim - jeśli w ogóle - okrutne e-booki zupełnie wyprą bezbronne "prawdziwe książki" z rynku. 

Można iść dalej tym tokiem rozumowania. Prawdziwy telefon to taka nokia z przyciskami, nie to co te nowoczesne "smartfony". Prawdziwe filmy są tylko czarno-białe. Prawdziwa muzyka jest tylko z płyt winylowych, a prawdziwy zegar musi mieć wskazówki! 

Dlaczego czytam książki elektroniczne? 

Napisałam już, że jestem zwolenniczką książek papierowych. A jednak korzystam czytnika! Dlaczego? 

1. Bo nie mam miejsca na półkach, by kupić wszystkie książki. 
A przecież nie zawsze w bibliotece jest to, co akurat chcę przeczytać. Czasem po prostu nie chce mi się czekać. A czasem wszystkie egzemplarze są wypożyczone, bo akurat mamy to jako lekturę... Lenistwo? Może. Oszczędność miejsca? Na pewno! Już i tak ledwo się mieszczą. 

2. Bo łatwiej zabrać czytnik w podróż.
Wprawdzie na obóz, gdzie dużo leży się na plaży, wolę wziąć książkę papierową (ryzyko kradzieży), jednak na wszelkie inne wyjazdy zabieram czytnik. Po pierwsze dlatego, że bardzo szybko czytam, zwłaszcza jeśli mam sporo czasu wolnego. Dlatego potrzebuję wielu książek - a ciężko spakować do walizki więcej niż trzy... Już wielokrotnie podczas wyjazdów przerabiałam czytanie tej samej książki kilka razy pod rząd, bo miałam ze sobą tylko jedną. Po drugie dlatego, że książki papierowe się niszczą. Mogą się zgnieść w walizce, ubrudzić piachem na plaży, spaść na ziemię podczas wielogodzinnej jazdy autokarem. Może wypaść zakładka, a rogi okładki "mechacą się". Czytnik owszem, może ulec zniszczeniu (jak wszystko), jednak na pewno nie grożą mu zagięte rogi czy przykurzone krawędzie kartek.

3. Bo w autobusie tak jest wygodniej. 
Spróbujcie potrzymać sobie sześćsetstronicową książkę jedną ręką, na stojąco, i w dodatku przewracać kartki. A jeszcze przy wysiadaniu trzeba założyć zakładkę... A tak, trzymam sobie coś wielkości dużego telefonu i jestem zadowolona! 

4. Bo książki na czytnik są tańsze. 
Niestety ze względu na VAT nie jest to duża różnica, ale nadal jest. Trylogię Mroczne umysły udało mi się kupić za około 15 zł za każdą część. Trylogię Dotyk Julii można kupić za 30 zł, z kodem rabatowym nawet mniej. 


Uważam, że papierowe książki są fajniejsze od e-booków, jednak sądzę, że hejtowanie tych drugich tylko dlatego, że nie zawierają papieru, jest lekką przesadą. Zwłaszcza, że czytelnicy książek elektronicznych bynajmniej nie nazywają tych "prawdziwych" na przykład przestarzałymi, gratami czy nie wiadomo jak. 
A wy czytacie książki w wersji elektronicznej? A może jesteście ich zagorzałymi przeciwnikami? 

5 komentarzy:

  1. Chociaż jestem zagorzałą czytelniczką nie mam wiele książek. Nie maja dla mnie wartości "kolekcjonerskiej", liczy się treść. Dlatego książki przeważnie wypożyczm z biblioteki. Niedawno kupiłam czytnik. I jestem zachwycona! Głównie z powodów które wymieniłaś. Jedyną wadą czytnika jest moim zdaniem to, że... nie wszystkie książki są dostępne jako ebooki. No i konieczność ładowania, chociaż z tym nie mam większego problemu, bo kupiłam sobie Kindle #szpaner, który trzyma na baterii mega długo. Z czystym sercem polecam wszystkim czytnki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tak, że muszę mieć te książki, w których się zakochałam (więc Rick Riordan powoli zajmuje już całą półkę) bo potrafię nieraz otworzyć ulubioną książkę np. w połowie i zacząć ją czytać :D Druga część moich książek to te kolekcjonerskie (np. dwutomowe wydanie wszystkich dzieł Szekspira, Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa czy kupiona przeze mnie ostatnio Jane Austen, która przyjdzie za 2 tygodnie, także np. Zwiadowcy podpisani przez autora). Reszta to prezenty i książki kupione "z przypadku" (bo np. dostałam od kogoś bon do empika i akurat nie miałam nic szczególnego na oku). Ale też nie mam potrzeby posiadania każdej co fajniejszej książki :D #teamKindle Kindle są super i to wcale nie jest szpanerstwo, bo są dużo lepsze od innych czytników <3

      Usuń
    2. Hmm. Nie korzystałam z innych czytników, więc może nie powinnam się wypowiadać, ale... Kindle jest super! Moje książki to głównie prezenty, albo te których nie ma w żadnej bibliotece ani w wersji elektronicznej :)

      Usuń
  2. Ja tez zdecydowanie wolę książki papierowe, ale w przeciwieństwie do Ciebie e-booka i audiobooka nawet w dłoni nie trzymałam. Nigdy w ten sposób nie czytałam (lub słuchałam) i też nigdy nie zamierzam. To prawda, ceny są mniejsze niż tradycyjnych książek, ale w sumie od czego są biblioteki? :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnym czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez zdecydowanie wolę książki papierowe, ale w przeciwieństwie do Ciebie e-booka i audiobooka nawet w dłoni nie trzymałam. Nigdy w ten sposób nie czytałam (lub słuchałam) i też nigdy nie zamierzam. To prawda, ceny są mniejsze niż tradycyjnych książek, ale w sumie od czego są biblioteki? :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnym czasie ;)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że zajrzałeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz za sobą komentarz, ale uprzejmie proszę, by nie przeklinać i nie obrażać się nawzajem :-)
Możesz podpisać się linkiem do swojego bloga - chętnie zajrzę, ale proszę, nie komentuj tylko i wyłącznie w celu reklamy.
Pozdrawiam!