środa, 5 sierpnia 2015

Pewnego dnia zniknę z Facebooka

I nie chodzi o to, że przestanę tam wchodzić. Najzwyczajniej w świecie usunę konto. Nie nie, nie chodzi o żadną kradzież danych. Gdybym faktycznie była "anty facebook" usunęłabym konto już teraz! O co więc chodzi?


Dzisiaj mam 14 lat. Miałam jakieś 10, kiedy ten portal zaczął być coraz bardziej popularny, 11, gdy założyłam pierwsze konto. Było ono bardziej dla samego mania, bo znajomych to mogłam naliczyć może dwóch, profilowe przedstawiało kapitana Sparrowa, a nazwa użytkownika brzmiała Kochająca Kotki. Wtedy jeszcze panowała moda na nk, to tam "byli" wszyscy, facebook był dla mnie nie tylko nieatrakcyjny, ale też zbyt trudny w obsłudze.

W końcu przyszła szóstka klasa, czyli wiadomo - gimnazjum, rozstanie, płacz, nowe życie z chęcią utrzymania "starych" znajomych. Wprawdzie miałam wtedy 12 lat, ale przez pierwsze miesiące nie robiłam praktycznie nic (nie byłam w praktycznie żadnej grupie, nie lajkowałam fanpejdży itp.). Jednak nie mogło obyć się bez wpisów, stron, znajomych i zdjęć, których bym żałowała. Wiem co sobie pomyślicie - pewnie gdzieś tam jest w samej bieliźnie na dwuznacznym zdjęciu...
A skąd :-) Po prostu zdjęcia są brzydkie, złej jakości, nie przypominam na nich siebie. Nie chcę, żeby za 5 czy 10 lat (jeżeli facebook przetrwa do tego czasu) oglądał je mój potencjalny pracodawca. Nie dlatego, że są faktycznie w jakiś sposób dla mnie wstydliwe (serio, normalne zdjęcia!). Po co mam się chwalić, jak wyglądałam w wieku 11 lat, robiąc sobie selfie w lustrze? (Ale tak, żeby nie było widać telefonu - wtedy jeszcze nie było na to mody ;) ). 

Bo jednak te 2 lata w gimnazjum, dzielące mnie od podstawówki, to przepaść umysłowa, zwłaszcza w konsekwencjach tego, co wrzucasz do Internetu. Nagle zaczynasz ogarniać, że kurczę, te wszystkie łańcuszki (dobra, z tego wyrosłam jeszcze przed fejsbukiem), obrazki do oznaczania, posty totalnie bez sensu ("Kocham czytać artykuł XYZ na Wikipedii xd" i tym podobne) były bezdennie głupie, i w ogóle jak ja mogłem być taki naiwny? A to sobie ciągle wisi, i wyskakuje po wpisaniu w Google waszego imienia i nazwiska. Ja tam wolę mieć czyste konto.



Inna sprawa, że jestem teraz w chyba 70 grupach, "lubię" niezliczoną ilość stron, także takich dawno wymarłych. Na razie mi to nie przeszkadza, ale jednak wolałabym pozbyć się tego całego syfu raz a dobrze. 

Jeszcze nie przyszedł na to czas. Na razie jakoś żyję, i tych 150 znajomych sobie wisi, chociaż połowy z nich nie widziałam od ponad roku. Środek gimnazjum to nie jest dla mnie dobry moment na taką wymianę, bo potem trzecia klasa, smutek, rozstanie... Wolę to zrobić, kiedy już emocje opadną, będę w drodze do liceum, wiecie, nowe znajomości, nowa klasa. Nie będę żałować tych, którzy w grono "znajomych" już nie powrócą. 

Tak. Od razu po usunięciu obecnego konta założę nowe. Bliżsi znajomi będą wiedzieć, żeby mnie przyjąć. Dalsi... a co mnie to? 

Doprowadziło mnie do do wielu refleksji, które zostawię dla siebie. Może jeszcze kiedyś będzie o tym post. Może. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszę się, że zajrzałeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz za sobą komentarz, ale uprzejmie proszę, by nie przeklinać i nie obrażać się nawzajem :-)
Możesz podpisać się linkiem do swojego bloga - chętnie zajrzę, ale proszę, nie komentuj tylko i wyłącznie w celu reklamy.
Pozdrawiam!