poniedziałek, 13 czerwca 2016

TAG: Coffee Book Tag!

Powoli wracam do częstszego pisania na blogu. idą wakacje, trzeba się wykazać, potem liceum i nie będzie za wesoło...
Ale póki co - cieszmy się! Dzisiaj na rozluźnienie - książkowy tag. Wróciłam ostatnio do picia kawy, więc wiecie, tak tematycznie. Tak naprawdę to trafiłam na niego i mi się spodobał. 
Zapraszam więc na coffee book tag!
Łapcie Starbucksa, bo to ponoć jest kul. 

1. Czarna kawa: Seria, w którą ciężko się wbić, ale ma wielu fanów.
Czerwona królowa Victorii Aveyard. Fandom rośnie w siłę, ludzie w napięciu czekają na kolejną część, a ja zastanawiam się, co, do cholery, Mare widzi w Calu, i kiedy wreszcie on (na co liczę) umrze/zniknie/wyjedzie daleko/cokolwiek. 
Moją recenzję tej książki znajdziecie tutaj




2. Miętowa mocha: Książka, która zyskała większą popularność zimą lub inny uroczysty czas w roku.
Podaruj mi miłość - zbiór 12 świątecznych opowiadań, napisanych przez 12 autorów powieści młodzieżowych. Booktube dosłownie oszalał na punkcie tej publikacji, mnie też się podobała (aczkolwiek Dama i lis to jakaś tragedia, jeden z najgorszych drukowanych tworów, jakie czytałam). 
Swoją drogą - wiecie, że wyszła już letnia wersja tego zbioru - Ktoś mnie pokocha? Ponownie 12 autorów (w tym Cassandra Clare, więc wiecie, liczcie na jakieś gorące sceny rodem z fanfiction, bo to chyba tej pani specjalność). 
Aaa! Jaka cudowna, oryginalna okładka :3 


3. Gorąca czekolada: Twoja ulubiona dziecięca książka.
Jedna? Jedna?! Poza tym - co to za określenie, "dziecięca"? Dzieckiem jest się mając 3 lata i mając 9 lat, a przecież czyta się wtedy zupełnie różne książki. 
Dobra, skoro już ją tak forsuję na blogu - seria o Molly Moon Georgii Byng. Nie jest jedyna, ale w pierwszej trójce (piątce?) na pewno by się znalazła. 




4. Podwójne espresso: Książka, która trzymała cię na krawędzi fotela od początku, do końca.
Władca much Williama Goldinga. Rany, jaka ta książka jest świetna, niesamowita, przerażająca (choć to tak naprawdę nie horror), jaka prawdziwa... Czytałam z zapartym tchem. Bez kitu. 
O tej książce pisałam również tutaj




5. Starbucks: Książka, którą widzisz wszędzie.
Ostatnio jest to Zanim się pojawiłeś Jojo Moyes. I przez to książka jednocześnie mnie przyciąga i odpycha. Bo niby wiem, że to romans, że ja i romanse to tak nie bardzo, niby wszyscy płaczą na końcu, ale ja na książkach płakałam tylko kilka razy, w ogóle niełatwo się wzruszam... A z drugiej, kurczę, brzmi oryginalnie, no chyba przeczytam, i potem obejrzę film, porównam sobie, może będzie fajnie... 
Hej, wy, ludzie o specyficznych gustach czytelniczych - polecacie? 




6. Hipsterska kawiarnia: Książka napisana przez indie (niezależnego, samodzielnie siebie wydającego) autora.
Małe wyjaśnienie: indie jest od słowa independent, czyli niezależny
Nie znam takiej, więc wzywam wujka Google na pomoc. 
Wpisałam self-publishing. Pierwsze, co się wyświetla? Reklama Poligrafu. Przerwa na reklamy, zapraszam na Wiosenne deszcze i przegenialny artykuł o tym "wydawnictwie".  
Okej, Google twierdzi, że "50 twarzy Greya" to self-publishing. Niech będzie. Błe. 

Macie kawę, żeby na blogu nie wisiał obrazek Greja. 


7. Ups! Przypadkowo dostałem bezkofeinową…: Książka, po której spodziewałeś się więcej.
Nie chcę się powtarzać, więc nie będę pisać znowu o Czerwonej królowej. Niech zatem będzie Fangirl Rainbow Rowell. Spodziewałam się prawdziwego wizerunku fangirl, a nie wypaczonego, przerysowanego i stereotypowego. I ja wiem, że Cath była jaka była nie przez to, że była fangirl, ale szanujmy się, dlaczego autorka kreuje wizerunek fangirl jako psychicznej dziewczyny przyssanej jak glonojad do laptopa, której w głowie tylko fanfiki? Ja na przykład nie lubię fanfiction (z nielicznymi wyjątkami...). 




8. Idealne połączenie : Książka lub seria, która była zarówno gorzka, jak i słodka, ale ostatecznie przypadła ci do gustu.
Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender. Cudowna, piękna, ale i smutna, poważna książka. Historia niezwykła i oryginalna, a jednocześnie taka... życiowa. Zresztą, co się będę tutaj rozpisywać... 

Tradycyjnie - nominuję wszystkich, którzy mają ochotę ten oto tag zrobić, bo czytam zbyt mało blogów, żebym miała z czego wybierać :) Jakie książki wy dopasowalibyście do poszczególnych kategorii? 

1 komentarz:

  1. Nie czytałam żadnej z tych książek poza "Fangirl" i "Avą". O ile co do tej pierwszej niekoniecznie się zgodzę, bo mnie osobiście bardzo się podoba, to... o bogowie, Ava. Tak, zdecydowanie popieram. To po prostu cudo jest, no.

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że zajrzałeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz za sobą komentarz, ale uprzejmie proszę, by nie przeklinać i nie obrażać się nawzajem :-)
Możesz podpisać się linkiem do swojego bloga - chętnie zajrzę, ale proszę, nie komentuj tylko i wyłącznie w celu reklamy.
Pozdrawiam!